„Zaczęłam zapisywać dostawy w zwykłym kalendarzu. Rune prawie zawsze otrzymywał gotówkę za sprzedane narzędzia. Wspaniale było widzieć, jak poprawiają się nasze finanse. Firma się rozwijała i wszystko stawało się coraz trudniejsze. Proszę wziąć pod uwagę, że miałam wtedy trójkę małych dzieci” — mówi Siw Stark.
W początkowym okresie działalności firmy powszechnie wiedziano, że Runego Starka nigdy nie ma w domu i trudno go złapać telefonicznie, bo przez cały czas był zajęty wytwarzaniem i dostarczaniem narzędzi, które stawały się coraz popularniejsze. Telefony odbierała zwykle Siw Stark, którą czasami przytłaczała sytuacja. Pewnego dnia zatelefonował przedstawiciel dużej firmy sprzedającej maszyny rolnicze w środkowej Szwecji. Niemal ze łzami w oczach, obawiając się organizacji dostaw, Siw prawie krzyknęła do słuchawki: „Musi pan zrozumieć, że nie możemy produkować włók dla całej Szwecji”.
Zobacz więcej